piątek, 28 grudnia 2012

Pink Floyd - moje "The Best of..."

Podsumowując moje oceny wszystkich utworów z wszystkich płyt studyjnych Floydów, stworzyłem sobie poniższy idealny zestaw "The Best of...". Początkowo chciałem to zmieścić na dwóch CD (akurat idealnie zmieściły by się wtedy same "dziesiątkowe" utwory), jednak taki set nie byłby dla mnie pełny. Dlatego doszła jeszcze trzecia płytka, uzupełniająca, z "dziewiątek" - akurat starczyło. Oczywiście utwory posortowane chronologicznie. CD3 - również, ale niezależnie.

Edit: 1.01.2013
Po uwagach pablo skorygowałem set dla 3 CD bez podejścia, ze trzeci CD byłby uzupełnieniem. Teraz są 3 pełnoprawne CD zrobione z wszystkich "dziesiątek" i "dziewiątek" i 4 subiektywnie wybranych "ósemek". Posortowane w 95% chronologicznie.

Pink Floyd - "The Best of..." (2012):

CD1:
1. Lucifer Sam
2. Set the Controls for the Heart of the Sun
3. Jugband Blues
4. Cymbaline
5. Grantchester Meadows
6. Summer '68
7. One of These Days
8. Echoes
9. Wot's... Uh The Deal
10. Breathe
11. Time
12. Round and Around
Total time: 74:44

CD2:
1. The Great Gig in the Sky
2. Money
3. Us and Them
4. Shine on You Crazy Diamond, Parts I-V
5. Welcome to the Machine
6. Have a Cigar
7. Wish You Were Here
8. Shine on You Crazy Diamond, Parts VI-IX
9. Mother
10. Hey You
Total time: 73:29

CD3:
1. Dogs
2. Sheep
3. Another Brick in the Wall, Part 1
4. The Happiest Days of Our Lives
5. Another Brick in the Wall, Part 2
6. Is There Anybody Out There?
7. Comfortably Numb
8. On the Turning Away
9. What Do You Want From Me
10. Marooned
11. Keep Talking
12. High Hopes
Total time: 75:00 (trzeba lekko poskracać końcówki kilku utworów o w sumie 58 s.)

 

czwartek, 27 grudnia 2012

Pink Floyd - podsumowanie ocen albumów

Zatem czas na osobisty ranking albumów studyjnych Pink Floyd. Jeśli chodzi o pierwsze i ostatnie miejsce, to obu niemal byłem pewny od początku. Zaskoczony jestem pozycją drugą - myślałem, że znajdzie się tam "Ciemna strona Księżyca", a tam, proszę, "Animals"! No ale co zrobić, skoro to świetna płyta. Ocena gwiazdkowa trochę wyrównuje różnice, jednakże na 5 gwiazdek zasługuje tylko "WYWH" (choć w sumie pierwsza czwórka płyt zasługuje na pełną ocenę). No ale tak wyszło, niech zatem zostanie. To są tylko (aż) liczby. Nie widzę innej miarodajnej oceny albumów jak nie na podstawie cząstkowych ocen poszczególnych utworów. Można tez jeszcze oceniać zerojedynkowo - lubię/nie lubię - czy też: dobra, średnia, słaba. 5-stopniowa to już gwiazdkowa - ja ją tylko uściślam dla swoich potrzeb.


niedziela, 16 grudnia 2012

Pink Floyd - The Division Bell (1994)






The Division Bell / Dzwon podziału


1. Cluster One/ Klaster 1 (Gilmour, Wright)
2. What Do You Want from Me / Czego ode mnie chcesz (Gilmour, Samson, Wright)
3. Poles Apart  / Całkiem inni (Samson, Laird-Clowes, Gilmour)
4. Marooned / Porzucony (Gilmour, Wright)
5. A Great Day for Freedom / Wielki dzień wolności (Gilmour, Samson)
6. Wearing the Inside Out / Noszę na lewo (Wright, Moore)
7. Take It Back / Nie pozwolić (Gilmour, Samson, Laird-Clowes, Ezrin)
8. Coming Back to Life / Wracam do życia (Gilmour)
9. Keep Talking / Przemawiaj (Gilmour, Samson, Wright)
10. Lost for Words / Brak mi słów (Gilmour, Samson)
11. High Hopes / Wielkie nadzieje (Gilmour, Samson)

No i dobrnąłem do ostatniej płyty studyjnej Floydów. I muszę przyznać, że jest świetna. Pierwszy raz usłyszałem z niej utwór "High Hopes" w 1994 w nieodżałowanym śląskim Radiu Flash, ale wtedy go znienawidziłem. Zresztą wielbicielem Floydów wtedy nie byłem. Dopiero po latach poznałem cała płytę (z 6 lat temu) i ulubionym był właśnie wymieniony utwór. Zresztą wtedy do ulubionych doszedł instrumentalny "Marooned", z pięknym solem Gilmoura oraz "Keep Talking", typowo floydowy, z pulsującym basem, mrocznym klimatem i "złowieszczym" śpiewem Gilmoura. Świetnie się broni również "What Do You Want From Me" - zadziorny śpiew i żeńskie chórki ("wdrożone" na "The Dark Side..." i później często). Jest na tej płycie 5 utworów, z którymi nie mogę sobie jednak dać rady. Są to dobre utwory, prawie soft-rockowe (bo raczej nie pop-rockowe), ale tak do siebie podobne, że nie zapadają w pamięć. Jest i melodia, i styl, i aranżacja, solówki itp., ale jest w nich coś tak mało wyrazistego, charakterystycznego, że uciekają z głowy. Utwory, o których piszę, to: "Poles Apart", A Great Day...", "Coming Back...", "Lost for Words" i "Take It Back". Jedynie ten ostatni, singlowy, zapada nieco w pamięci, jednakże w mojej głowie należy on do w/w grupy. Pozostaje jeszcze bardzo dobry utwór Wrighta "Wearing the Inside Out", z jego charakterystycznym śpiewem, a wtórowanie żeńskiego chóru i melodyka przywodzą na myśl dokonania Leonarda Cohena (zresztą żeńskie chórki słyszalne są też, po za wymienionym wyżej nr 2 z płyty, w świetnym "Keep Talking"). "Cluster One", mało charakterystyczny, powoli rozwijający się utwór instrumentalny, który rozpoczyna płytę, jest niezły, ale "Marooned" nie dorównuje. Bardzo dobra płyta - u mnie na 5 miejscu w dokonaniach studyjnych Pink Floyd.


Klipy do dwóch singli z płyty: "Take It Back" i "High Hopes"


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...